Działalność poselska
Wystąpienia sejmowe

Posiedzenie nr 44 w dniu 05-11-2025 (1. dzień obrad)
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Pani Minister! Dołączam się do tych dwóch pytań, które przed chwilą wygłosił pan poseł Wilk, jak również mam dwa inne. Jaki odsetek zaplanowanych wydatków obronnych w 2026 r. ma charakter faktycznych inwestycji w sprzęt i zdolności wojskowe, a jaki stanowią wydatki państwa kreatywnej księgowości? Jakie środki z Funduszu Reprywatyzacji rząd planuje przeznaczyć na zakupy akcji spółek? Proszę o listę planowanych podmiotów. Dziękuję.
Posiedzenie nr 44 w dniu 05-11-2025 (1. dzień obrad)Panie Marszałku! Pani Minister! Zanim zacznę, chciałbym kolegę Witolda poinformować, że za chwileczkę będzie ustawa podwyższająca podatki, więc niech się pan poseł tak nie domaga. Za chwileczkę będzie cykl ustaw podwyższających podatki. (Poseł Witold Tumanowicz: Niestety.) (Poseł Ryszard Wilk: Już jest.) Wykrakał pan. Panie Marszałku! Pani Minister! Debatujemy nad ustawą, którą rząd przedstawia jako techniczny instrument do realizacji budżetu. W rzeczywistości mamy do czynienia z finansowym stanem wyjątkowym przebranym w język legislacji. Ten projekt to nie ustawa okołobudżetowa. To pakiet narzędzi umożliwiających ukrywanie rzeczywistego stanu finansów państwa, obchodzenie kontroli sejmowej oraz wpychanie Polski w spiralę długu poza budżetem. W ustawie mamy koncentrację władzy finansowej w rękach premiera i ministra finansów. Projekt umożliwia przekazywanie obligacji państwowym podmiotom, tworzenie rezerw, przenoszenie środków i blokowanie wydatków bez standardowego nadzoru parlamentu nawet do 20 grudnia. To nie jest zarządzanie finansami. To pełzające zawieszenie zasad budżetowych państwa. Rząd przyznaje również sam sobie możliwość finansowania działalności bieżącej spółek państwowych długiem Skarbu Państwa. Już nawet nie udaje, że chodzi o inwestycje. To jest drukowanie papierów dłużnych, aby maskować deficyt i utrzymywać przy życiu niewydolne podmioty. Tak zaczynał się kryzys grecki. Tak wygląda księgowa inżynieria państw o niestabilnych finansach. Wysoki Sejmie! Wydatki na szkolnictwo cywilne na uczelniach wojskowych wpisujemy jako wydatki obronne. W majestacie prawa rząd zaczyna sztucznie pompować wydatki na obronność, aby móc powiedzieć: dotrzymujemy zobowiązań NATO. To nie jest obrona państwa, to obrona wizerunku rządu. Polska w czasach zagrożenia geopolitycznego potrzebuje realnych inwestycji w bezpieczeństwo, a nie kreatywnej księgowości. Dodatkowo Fundusz Reprywatyzacji ma finansować zakupy akcji spółek dla wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego, militarnego, żywnościowego i zdrowotnego. Zamiast przejrzystej polityki kapitałowej mamy furtkę do politycznych zakupów za fundusz, który powinien służyć innym celom. To kolejna szuflada z pieniędzmi, którą rząd otwiera tylko wtedy, gdy jest mu to wygodne. Minister finansów pisze wprost, że wielkości rezerwy celowej nie da się zaplanować, ale żąda wolnej ręki w rozdysponowaniu środków. To nie jest polityka budżetowa. To zarządzanie państwową kasą na telefon. Jak widzimy, rząd nie ma żadnej długofalowej strategii finansów publicznych. To jest utrzymywanie państwa przy życiu za pomocą respiratora długu i instrumentów awaryjnych. Wysoka Izbo! Gdy finanse państwa są stabilne, buduje się systemowe ramy (Dzwonek), jasne reguły i długie horyzonty. Gdy finanse państwa zaczynają pękać, pojawiają się ustawy incydentalne, furtki, krótkoterminowe konstrukcje księgowe. Ta ustawa jest symptomem kryzysu finansów państwa. Tak wygląda budżet, który boi się światła i kontroli. Dziękuję. (Oklaski)
Posiedzenie nr 44 w dniu 05-11-2025 (1. dzień obrad)Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo! Pani minister, chciałbym zapytać, na jakiej podstawie rząd twierdzi, że proponowana epizodyczna regulacja zagwarantuje stabilność finansową jednostek samorządu terytorialnego, skoro obowiązuje wyłącznie w 2026 r.? Dlaczego rząd rezygnuje z systemowego, wieloletniego modelu finansowania samorządu na rzecz rocznych korekt ustawowych? Kiedy, według przewidywań rządu, zostanie opracowany stały model dochodów samorządu? Czy też może powinniśmy się spodziewać corocznych nowelizacji ad hoc? Dlaczego opracowanie kalkulacji dochodów samorządów na danych z jednego dnia, czyli 30 czerwca, ma być bardziej sprawiedliwe niż model uśredniony? Dziękuję.
Posiedzenie nr 44 w dniu 05-11-2025 (1. dzień obrad)Szanowny Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo! Stoimy dzisiaj przed projektem, który rząd próbuje sprzedać opinii publicznej jako techniczne uporządkowanie finansów samorządów. Przez lata władza ta prowadziła do sytuacji, w której jednostki samorządu znalazły się na granicy wydolności finansowej. Zadania rosną, koszty rosną, a wpływy są ograniczane decyzjami rządu. Coraz częściej nie wystarczają na realizację podstawowych obowiązków wobec mieszkańców. Państwo przerzuca ciężar finansowania szkół, transportu, pomocy społecznej, gospodarki komunalnej na gminy, ale nie daje na to pieniędzy. A teraz zamiast systemowej reformy otrzymujemy ustawę epizodyczną, na jeden rok. Proszę państwa, czy ktoś może jeszcze poważnie traktować deklarację rządu o stabilności finansów publicznych, skoro system finansowania samorządów konstruuje się na jeden rok? Jak przy tak niestabilnym finansowaniu gminy mają planować inwestycje, szkoły, szpitale i transport publiczny? To nie jest reforma. To tymczasowy respirator, który podtrzymuje system tylko po to, żeby przetrwać 2026 r. i uniknąć twardego zderzenia z rzeczywistością. A ta rzeczywistość jest brutalna: państwo jest zadłużane, luka w finansach dramatycznie rośnie, a rząd potrzebuje pieniędzy. Zamiast wzmocnić lokalność, państwo wprowadza kolejny algorytm. Skomplikowanie jest narzędziem władzy. Im bardziej zasłonimy rzeczywistość wzorami i współczynnikami, tym trudniej społeczeństwu dostrzec manipulację. Co więcej, projekt nie wprowadza żadnych gwarancji stabilności subwencji. Nie zabezpiecza gmin o mniejszych dochodach. Nie uwzględnia realnych kosztów usług publicznych. Nie ma też kluczowego mechanizmu subwencji inwestycyjnej, o którą apelują samorządy i którą zgłasza opozycja. Państwo chce, żeby gminy budowały drogi, wodociągi, kanalizację, szkoły, ale nie daje środków na inwestycje. Taki system nie wzmacnia Polski. On paraliżuje rozwój Polski lokalnej. Jeszcze jedno. Uzależnienie dochodów JST od arbitralnie przyjmowanych danych statystycznych z konkretnego dnia przy obowiązywaniu tajemnicy statystycznej to nie reforma, ale loteria fiskalna. Władza przyznaje sobie możliwość kształtowania dochodu gmin według politycznej potrzeby. Kto będzie posłuszny, ten dostanie więcej. Kto będzie stawiał pytania, temu łatwo jest przyciąć. To system kar i nagród, a nie system finansów publicznych. To mechanizm politycznego nacisku na samorządy. To model zarządzania w stylu państwa centralistycznego. Ta ustawa nie rozwiązuje problemów. Ona je konserwuje. Nie wprowadza stabilności. Ona wprowadza chaos. Nie wspiera wspólnot lokalnych, lecz podcina im skrzydła. Polska lokalna zasługuje na system oparty na uczciwości, przewidywalności i szacunku dla samorządności, a nie na polityce sztuczki księgowej, która ma zakryć prawdę, że rząd wypłukał finansowo samorządy i teraz szuka ostatnich kropel u samorządowców. (Dzwonek) Dziękuję.
Posiedzenie nr 44 w dniu 05-11-2025 (1. dzień obrad)Panie Marszałku! Nieobecny Panie Premierze! Składam wniosek o przerwę i informację premiera w sprawie powiązań polityków i firm deweloperskich w Warszawie. Ten układ kosztem mieszkańców i zdrowego rozsądku zabetonuje teren w Porcie Żerańskim, bo liczą się tylko zyski dla swoich. Równocześnie, jak na zamówienie, uśmiechnięta koalicja zmieniła ustawę pozwalającą zmniejszyć liczbę wymaganych miejsc parkingowych nawet do zera. Jak to idealnie pasuje do inwestycji znajomych uśmiechniętej koalicji w Porcie Żerańskim. Po co miejsca parkingowe? Tylko blokowiska i kasa dla swoich się liczy. Rywin żądał 17,5 mln dolarów za zmiany w ustawie. Ciekawe, co teraz zmieniło się w cenniku. Czy ktoś jeszcze wierzy w przypadek, iż nastąpiła zmiana ustawy i w tym samym czasie dopinana jest betonoza Portu Żerańskiego? Na zakończenie dziękuję dziennikarzom Wirtualnej Polski (Dzwonek) za nagłośnienie układu deweloperskiego w Warszawie.
Posiedzenie nr 43 w dniu 17-10-2025 (3. dzień obrad)Bardzo dziękuję. Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Dzisiejszy projekt ustawy może i trzeba poprzeć, ale nie dlatego, że rząd mówi prawdę o jego skutkach, tylko dlatego, że przynajmniej w jednym punkcie przywraca elementarną sprawiedliwość. Dorośli ludzie mają prawo robić sobie krzywdę, ale powinni robić to na własny rachunek, a nie na koszt reszty społeczeństwa. Od lat mamy w Polsce sytuację, w której osoby nadużywające alkoholu generują ogromne koszty dla budżetu państwa - koszty leczenia, interwencji policji, przemocy domowej, wydatków i zniszczonych rodzin. Te koszty pokrywają wszyscy podatnicy, także ci, którzy nigdy nie nadużywali alkoholu. To jest skrajnie nieuczciwe i sprzeczne z zasadą odpowiedzialności jednostki za własne decyzje. Dlatego wyższa akcyza na alkohol, o ile rzeczywiście zostanie przeznaczona na leczenie uzależnień i profilaktykę, jest krokiem w dobrym kierunku. Ale nie dajmy się nabrać na propagandę, że podwyżka akcyzy ograniczy spożycie alkoholu. To jest nieprawda. Rząd po raz kolejny wprowadza Polaków w błąd, pisząc, że podwyżka cen ograniczy konsumpcję. Nie ograniczy, dopóki państwo samo promuje alkoholizm, dopóki w trakcie transmisji sportowych, w każdej przerwie meczu kibiców zalewa fala reklam piwa, dopóki alkohol jest przedstawiany jako styl życia, a nie zagrożenie, pani poseł. Nie da się być wiarygodnym, gdy z jednej strony mówi się o walce z uzależnieniami, a z drugiej utrzymuje się system patologicznej promocji alkoholu w mediach publicznych i komercyjnych, finansowany często przez te same koncerny, które za chwilę zrekompensują sobie akcyzę podwyżką cen. Rząd nie ma wstydu, bo zamiast walczyć z problemem u źródła, udaje moralność, jednocześnie czerpiąc zyski z tego, co sam promuje. Dlatego moje stanowisko jest jednoznaczne: tak, popieram wyższy podatek dla tych, którzy piją, ale nie zgadzam się na hipokryzję władzy. Jeżeli chcemy naprawdę ograniczyć skalę alkoholizmu, trzeba zacząć od zakazu reklam alkoholu, od rzetelnej edukacji i wsparcia dla rodzin dotkniętych uzależnieniem, a nie od kolejnych pustych deklaracji. Podnoszenie akcyzy bez zmian w polityce medialnej i wychowawczej to tylko sposób na łatanie dziury budżetowej, a nie realne działanie dla dobra społeczeństwa. Ale mimo to niech ci, którzy wybierają autodestrukcję, ponoszą jej koszty sami, a nie z kieszeni trzeźwych i uczciwych obywateli. Dziękuję.
Posiedzenie nr 43 w dniu 17-10-2025 (3. dzień obrad)Pani Marszałek! Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Tak naprawdę nie jestem zaskoczony, że koalicja rządząca nie potrafi zrozumieć, że pan prezydent dotrzymuje słowa i spełnia swoje obietnice wyborcze. I za to bardzo dziękuję panu prezydentowi. Ale nie potrafię zrozumieć, dlaczego koalicja rządząca nie rozumie hasła przewodniego pana prezydenta: Po pierwsze, Polska, po pierwsze, Polacy. To powinno przyświecać jednak całej Wysokiej Izbie. Bardzo dziękuję panu prezydentowi za umieszczenie w ustawie wydłużenia do 10 lat przesłanki ubiegania się o obywatelstwo polskie. Chciałbym zapytać pana ministra Duszczyka, czy nie uważa pan minister, że należałoby dodać jeszcze do tych przesłanek kwestii związanych ze znajomością języka polskiego, dobrą znajomością języka polskiego na poziomie C1, i z tym, żeby te osoby, które chcą się ubiegać o nasze obywatelstwo, znały polską historię i wiedziały (Dzwonek), o co chodzi w byciu Polakiem. Dziękuję. (Oklaski)
Posiedzenie nr 43 w dniu 17-10-2025 (3. dzień obrad)Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Polska wieś jest w najgorszym stanie od dekad. Pogłowie trzody chlewnej w ubiegłym roku było niższe niż w 1950 r., czyli mniejsze niż 5 lat po wojnie. (Poseł Dorota Niedziela: A jakie było w 2023?) Ceny pszenicy spadły do poziomu najniższego od 30 lat co kilka dni temu potwierdził minister Kalinowski, z PSL-u notabene. Setki ton warzyw gniją na polach, a w sklepach ceny są dziesięciokrotnie wyższe niż te oferowane rolnikom. Projekty ustaw przygotowane przez Republikanów oraz Prawo i Sprawiedliwość, które ustabilizowałyby rynek i zapewniły rolnikom racjonalne ceny, od miesięcy są blokowane w komisji rolnictwa. Ale co tu się dziwić, skoro premier Tusk nie widzi żadnego zagrożenia, jeżeli chodzi o umowę z Mercosur, chociaż przed wyborami obiecał, że tej umowy nie będzie. Składam wniosek formalny o przerwę i informację rządu w sprawie zapaści w polskim rolnictwie







